Joga nidra czyli jak nie zwariować w świecie asapów, briefingów i korporacyjnych kejpiajów

Większa wrażliwość na negatywne bodźce wywołujące stres i skuteczne narzędzia do szybkiej walki z nim – to tylko niektóre benefity regularnych ćwiczeń jogi nidry. Żyjemy w ogromnym pędzie i umiejętność uważnej obserwacji tego co się z nami dzieje jest kluczowa. Dziś na naszym blogu krótki wywiad na ten temat z profesorem Lesławem Kulmatyckim, naukowcem z wrocławskiego AWF.

Zbyszek Baranowski: Hatha joga, joga kundalini, bikram joga – te określenia są coraz bardziej dla nas jasne. Natomiast joga nidra dla wielu będzie nowością. Co ono tak naprawdę oznacza?

Prof. Lesław Kulmatycki: Joga nidra jest częścią jogi klasycznej, piątym stopniem ośmiostopniowej ścieżki Patańdżalego tzw. pratyahary. Jej najważniejsza technika to joga nidra, czyli joga snu, a raczej joga obserwacji procesów podświadomych. Pratyahara według jogi to rodzaj „pomostu” między praktykami zewnętrznymi a wewnętrznymi. Pratyahara najpierw zajmuje się umiejętnością „wyłączania percepcji zmysłowej” i wówczas joga nidra jest jedną z najważniejszych technik kontrolowania bodźców płynących z zewnątrz. Następnie, w czasie bardziej zaawansowanego procesu jogi nidry kiedy zmysły oddalane są od bodźców i nie kontaktują się ze światem zewnętrznym, wówczas jesteśmy w stanie mieć wgląd w wyciszony umysł i obserwować pojawiające się impulsy ze świata wewnętrznego.

ZB: Wychodzimy poza sferę „zwykłej gimnastyki”, czy w związku z tym nie jest to niebezpieczne? Czy nie jest to jakiś rodzaj hipnozy?

LK: Oczywiście jest to ćwiczenie z kategorii jogi psychicznej, dlatego przeznaczone jest dla osób zdrowych psychicznie. Jest to ćwiczenie jak najbardziej bezpieczne dla osób chcących bardziej poznać siebie i które chciałyby mieć wgląd w nieco bardziej ukryte swoje myśli, emocje czy wyobrażenia. Jest to proces naturalny, podobny do marzenia sennego, tylko że na jawie. Niewiele ma wspólnego z hipnozą, gdyż w joga nidrze nie występuje, charakterystyczne dla hipnozy, „zawłaszczenie” sfery psyche przez prowadzącego. Podstawowa aktywność w joga nidrze spoczywa na osobie, która bierze udział w sesji.

ZB: Co może dać współczesnemu człowiekowi joga nidra?

LK: Przede wszystkim uważność w obserwacji fenomenów świadomości. Uczysz się jak być samoświadomym tego, co spontanicznie się pojawia w twoim umyśle. Na początek jesteś świadomy tego, co się pojawia na poziomie ciała, później energii czy emocji. To we współczesnym świecie dla mocno zajętego różnymi zadaniami człowieka już bardzo dużo.

ZB: No dobrze ale jeśli jestem pracownikiem korporacji, który w swoim życiu kieruje się realizacją wyznaczonych celów, raportuje, pracuje w określonej strukturze, nie umiem tak po prostu nic nie robić, nie umiem „marnować czasu”. Od czego zacząć?

LK: Tak, jak wspomniałem, połóż się i najnormalniej w świecie poddaj się bezwładowi a następnie prześledź poszczególne impulsy dobiegające z Twojego ciała. W takim „zatrzymaniu” wiele zauważysz i to być może będą wskazówki dla Ciebie i w konsekwencji dla poprawy twojego samopoczucia oraz sprawniejszego realizowania się w swojej pracy.

ZB: Z Twojego doświadczenia – pół roku regularnej praktyki joga nidry jakich zmian może dokonać w podejściu do życia, czy wyzwań dnia codziennego?
LK: Pół roku to sporo, pod warunkiem regularnego i świadomego praktykowania. Powinno być to około 60 sesji. Zazwyczaj uczestnicy dłuższych treningów wskazują na trzy grupy zmian. Pierwsza, to zwiększona wrażliwość na negatywne bodźce wywołujące stan napięcia psycho-fizycznego. Po prostu wcześniej je „wyłapują”. Druga, to umiejętne zastosowanie jednego z proponowanych przez joga nidrę ćwiczeń jako skutecznej metody przeciwdziałaniu stresorowi. I trzecia grupa, lepsze poznanie siebie, szczególnie w odniesieniu do funkcjonowania specyficznych stereotypów myślowo-emocjonalnych.

warsztat

prof. Lesław Kulmatycki i Magdalena Grocholska poprowadzą warsztat joga nidry w Szkole Halasana. Spotkanie odbędzie się 23 września.