Medytacja jest kluczem do poznania samego siebie
Czy medytacja to po prostu „nicnierobienie”? Czy jest bezpieczna? Czy może być dobrą odpowiedzią na stres zawodowy? Dziś na naszym blogu rozmowa na temat medytacji z profesorem Lesławem Kulmatyckim, wykładowcą wrocławskiej Akademii Wychowania Fizycznego, specjalistą w dziedzinie jogi psychicznej.Halasana: W swoich podręcznikach do ćwiczeń koncentracji i medytacji piszesz, że medytacja jest sztuką bycia z sobą samym? Co to oznacza?
Prof. Lesław Kulmatycki: Oznacza to samoświadomość. Zdarza mi się, że czasami jestem zarówno obserwatorem jak i obserwowanym. Jestem świadomy tego niejako z zewnątrz, a zarazem akceptuję ten rodzaj „wglądu” od wewnątrz. Czasami brzmi to jak paradoks, ale to tylko kwestia doświadczenia.
Dla naszych czasów zwykłe siedzenie i „nic nierobienie” wydaje się bezużyteczną stratą czasu. Po co współczesnemu człowiekowi medytacja? Czy jest to skuteczne narzędzie do np. walki ze stresem?
Oczywiście można mówić o kilku poziomach motywów „siedzenia w medytacji”. Tym najbardziej oczywistym jest poziom poszukiwania sposobu na znalezienie drogi do swojej reakcji relaksacyjnej i w tym wypadku raczej coś w rodzaju „koncentracjo-medytacji” jest dobrym i efektywnym sposobem. W nieco innym poziomie oczekujemy od medytacji narzędzia do pełniejszego doświadczenia i poznania siebie i wówczas to też może być droga. Jeszcze inna grupa motywów może być związana z tym, co opisane jest jako doświadczenie „transpersonalne”, albo intencjonalnie poszukiwany „odmienny stan świadomości”. Ta trzecia grupa motywów w pracy z grupami mnie nie interesuje. Interesuje mnie ta pierwsza i druga grupa. Co do powszechnego mniemania, że „nicnierobienie” w sensie „braku działania” oczywiście jest integralną filozofii życia w naszej kulturze i czasami warto się zapytać samego siebie „do czego mi te wszystkie działania”?
W jaki sposób pracuje umysł osoby, która dopiero zaczyna trening medytacji, a jak to wygląda u weterana ćwiczeń?
To trochę tak, jak z każdym treningiem, tylko, że tutaj mamy do czynienia z bardzo subtelną materią „wszelkich przejawów procesów naszej świadomości”. Dlatego początkujący raczej uczy się powściągać te procesy i nie jest to łatwe. Z czasem po wielu treningach, umysł poddaje się wyciszeniu i łatwiej można doświadczać opisywanego przez doświadczonych adeptów medytacji jako swoistego rodzaju „przeskoku”. Czyli najpierw trzeba włożyć sporo wysiłku „w pilnowaniu” dyscypliny, aby później owa dyscyplina była niemal zbędna, a umysł utrzymywał się „sam z siebie” w wyciszeniu. No i pytanie kogo nazywamy „początkującym”, a kogo „zaawansowanym”?. Jestem przekonany, że nie chodzi tu tylko o lata spędzone na macie medytacyjnej. Czasami jest tak, że Twój etap życia w ogóle sam otwiera się na tego typu doświadczenie i uznaje, że medytacja jest naturalna i na miejscu, a czasami metodyczne rok po roku trenowanie staje się katorgą, choć medytujący mógłby siebie zaliczyć do weteranów.
Kiedy będę wiedział, że to co się dzieje we mnie jest stanem zbliżonym do właściwej medytacji?
Oczywiście każde doświadczenie jest unikalne i swoiste, ale najczęściej wiąże się to nie tylko z zawieszeniem wszelkiej aktywności umysłu, ale również może temu towarzyszyć poczucie utraty czasu czy przestrzeni. Ma to też bardzo specyficzne przejawy, które, i co jest bardzo ważne, dają poczucie bezpieczeństwa i zintegrowania.
Niektóre osoby obawiają się, że medytacja, zwłaszcza taka która ma korzenie w innym obszarze kulturowym, może być niebezpieczna. Powinny się bać?
Z tym jest zawsze problem, gdyż różne ideologie, filozofie życiowe czy religie uzurpują sobie ostateczne prawo do instruowania o tym gdzie jest „właściwe poznanie”. Dlatego czasami nadaje się przymiotniki różnym medytacjom, aby podkreślić i upewnić się, że to, co czynimy w ciszy jest ukierunkowane na „właściwe wartości”. Owszem takie kulturowe zabarwienie może mieć sens przy uczeniu się na poziomie ćwiczeń koncentracji, ale dalej staje się przeszkodą. Tak naprawdę w każdej najstarszej kulturze człowiek dochodził do punktu „poznaj samego siebie”, bo to jedyne, co możesz zrobić na tym planie bytu.
7 kwietania 2018 roku w Szkole Jogi Halasana odbędzie się warsztat medytacji pod kierunkiem profesora Lesława Kulmatyckiego. Sprawdź szczegółowy program.